poniedziałek, 30 grudnia 2013

Brak słów

Witam!
Wrzucam na szybko kilka zdjęć w celu nadrobienia zaległości. Niestety nie mam zdjęć Grudniownika a żałuję i jak tylko będzie to możliwe także je dodam.

A teraz proszę oto mój wieniec Bożonarodzeniowy














Wieniec jest zrobiony ze starej bluzki, dokładnie tak ze starej bluzki bo dlaczego by nie. Do tego dołożyłam dwie taśmy: jedna wykończeniowa jasno niebieska a druga to końcówka takiej "jakby aksamitki" błękitno srebrnej, i sznur koralików z Pepco. Ozdoby zrecyklingowałam ze starego stroika bo i tak już zaczął się rozpadać, a Mikołaja dołożyłam specjalnie dla Michała. Często machamy Mikołajowi. Trzy gwiazdki są z materiału a kupiłam ich całe opakowanie w różnych kolorach w hurtowni tak, że będę mogła używać ich  do wielu prac, które wreszcie będę mogła wykonywać w ilości wymarzonej albo chociaż w przybliżonej ilości do wymarzonej.
Wieniec wisi po wewnętrznej stronie drzwi bo jak wiadomo gdybym powiesiła je z drugiej strony to niestety zniknął by zanim zamknęłabym drzwi:)-niestety.

A teraz tylko jedna ale zawsze to już coś









Kartka w kolorze złota. Złota tyle, że ciężko zdjęcie zrobić, odblask za odblaskiem. Na złotym mieniącym się tle różowo (lekko perłowa) bombka, napis na białym tle i kilka wspomnianych gwiazdek: trzy różowe i dwie złote.
Dałam wszystkie zdjęcia jakie zrobiłam bo może to pozwoli zobaczyć jak wygląda to dzieło naprawdę.
Zgłaszam tę kartkę na wyzwanie kolorystyczne Kwiatu Dolnośląskiego i liczę na szczęście. Ostatnio się udało:).






 Do dzieła.


piątek, 13 grudnia 2013

Opóźnienie.

Witam!
Dziś bez zbędnych ceregieli powiem, że w listopadzie przyleciała Ania i obdarowała mamusię kilkoma drobiazgami (hihihi).


Zestaw do zrobienia ozdobnych motyli.



Pudełko różnych koralików.

Nie odwrócone zdjęcie pojemnika na LO z różnymi drobiazgami.

Drobiazgi:)
Trochę tych przydasiów jest. Dokładnie wszystkiego po trochu: koraliki, naklejki, guziki, farbki, dziurkacze, tasiemki, resztki materiałów, których nie wykorzystały dziewczynki.
Oczywiście wszystko mile widziane i z pewnością zostanie wykorzystane.

Od pierwszego grudnia robię grudniownik i muszę tu wreszcie zacząć umieszczać bardziej regularne wpisy ale jeszcze przez miesiąc mam ograniczenia czasowe przez szkołę a raczej egzaminy. No i przez robienie innych prac, których zdjęcia powrzucam tu wkrótce.
Teraz czekam na paczkę od " Magicznej Kartki" bo w listopadowym wyzwaniu "Kwiatu Dolnośląskiego" "fioletowym" komputer postanowił, że tym razem zasłużyłam na wylosowanie mnie, chociażby dlatego muszę się trochę bardziej postarać w nabywaniu umiejętności informatyczno-praktycznych.
Pozdrawiam wszystkich i życzę spokojnego przedświątecznego zaganiania.

wtorek, 26 listopada 2013

Fioletowy listopad.

Witam!
Zgodnie z konwencją Kwiatu Dolnośląskiego listopad jest "fioletowy", tak więc wykorzystałam skarby od Ani i dziewczynek i kilka własnych przydasiów i zrobiłam to:

Zdjęcia są zrobione przy różnym świetle dlatego tak się od siebie różnią choć to ta sama kartka.
Zgłaszam ją na wyzwanie Kwiatu Dolnośląskiego.


Może kiedyś dojdę do wprawy w tych zabawach internetowych bo jak na razie to zajmuje mi to bardzo dużo czasu. No cóż wszystko wymaga stałego ćwiczenia, trening czyni mistrzem.






poniedziałek, 25 listopada 2013

Wyzwaniowo.


 Witam!

W bardzo listopadowym tempie, dodam tylko jednego scrapa w celu zgłoszenia go na wyzwanie.
Został wykonany na DJWC III. Mam nadzieję, że co raz lepiej mi wychodzą te prace.











Zdjęcia są zrobione na spacerze. Daria z Michałkiem dobrze się bawią.
Scrap był wykonany do mapki CreativeScrappers.blogspot.com. Może komuś się spodoba.

Listopad w pędzie.

Witam!
Listopad jest za krótki. Czas tak pędzi, że nawet nie wiem kiedy mija dzień za dniem. Pewnie dlatego, że od początku miesiąca bardzo intensywnie dzieją się wszystkie ważne sprawy a do tego nawał osobistych wyzwań. Pierwszy weekend to oczywiście Święto zmarłych a zaraz potem dwudniowe Jesienne Warsztaty Craftowe Kwiatu Dolnośląskiego.
Kilka dni później przyleciała Ania i dziesięć dni przeleciało jak z bicza trzasnął. Moje dziecko przywiozło sporo zdjęć i opowieści i całą furę przydasi i innych drogocennych skarbów do rękodzieła. Zdjęcia dodam wkrótce bo muszę je pozgrywać a mój główny "ściągacz" czyli Sebastian nawalił.
Oczywiście zrobiłam we współpracy z dziećmi zaproszenia na ślub i też teraz ich nie pokażę.
Nadrobiłam trochę zaległości "pisarskich" czyli napisałam kilka prac zaliczeniowych do szkoły i podziergałam odrobinę.
Teraz proszę o podziwianie mojego Kurczaka-Michała w przepięknym kapeluszu. Kapelusz ma być kowbojski bo taki miał pan w telewizji ale w domu gdzie panują kobiety był tylko taki:






 No prawie jak prawdziwy kowboj, prawda? Przez chwilę była całkiem fajna zabawa w przymierzanie wszystkich czapek i nazywanie ich kapeluszami:). Mój mądry chłopczyk.



wtorek, 5 listopada 2013

Z innej beczki.

Witam!

Dziś trochę inaczej, czyli pochwalę się, że sama zafarbowałam sobie buty. Buty były nie tak całkiem stare ale bardzo źle wyglądające ponieważ zostały zeszpecone przez "puszczające kolor" spodnie. Buty były jasno różowe z zamszu porządnej firmy za to spodnie były czarne z byle jakiego farbowania i kiedy namokły od śniegu lub deszczu mściły się na wszystkim czego dotykały: buty, skarpety itp... tak więc zniszczyły między innymi moje kozaczki. Pokażę kilka fotek z przed i w trakcie farbowania a le są robione wieczorem przy słabym oświetleniu i nie oddają idalnie wyglądu fotografowanych obiektów.mogę tylko powiedzieć, że koniec końców wyszło całkiem ładnie i jestem zadowolona. jak tylko będę miała zdjęcie, które pokaże całe piękno mojej pracy i oczywiście kozaczków też pozwolę sobie je pokazać. A tym czasem proszę:


Przed.






W trakcie.




Ostateczny kolor to ciemny brąz i nie prześwituje spod niego róż chociaż na zdjęciach wygląda to trochę inaczej ale to chyba wina silnego światła z lampy błyskowej.
Mogę powiedzieć, że wyczyszczone i wypchane gazetami buty zostały spryskane "farbą do zamszu" w sprayu. jeśli ktoś pokusi się na farbowanie należy pamiętać o zabezpieczeniu otoczenia np:. folią lub papierem. ja dodatkowo użyłam pudełka kartonowego i oczywiście rękawiczek gumowych ponieważ ciężko jest zmywać barwnik z rąk..

I takie przypadkowe mini dzieło:
Oszukany żonkil czy coś takiego.








Szkoda,że nie mam lepszego aparatu i pory dnia do robienia zdjęć. Ten przepiękny kwiat to po prostu nazbierane na spacerze liście. Jeśli się przyjrzycie to z pewności a rozpoznacie liście miłorzębu.


W ostatni weekend bardzo miło i ciekawie spędziłam czas na zlocie Kwiatu Dolnośląskiego ale o tym następnym razem.


Życzę wszystkim miłego dalszego ciągu jesieni i radosnego spędzania co raz dłuższych wieczorów.
Do zobaczenia:0

piątek, 25 października 2013

Robi się.

Witam!
Bardzo powoli ale jednak się robi. Kapy systematycznie przybywa ale jeszcze nie widać jaki ma być główny wzór. Może sami zobaczcie czy jest trochę więcej niż kilka miesięcy temu ( zaczynałam jakoś w sierpniu).




Tyle było na początku października

Kapy jest obecnie troszkę więcej niż na zdjęciach ale złośliwość życiowych przygód bywa niewyobrażalna więc skutecznie spowalnia to moje szydełkowanie. Szkoda tu wymieniać wszystkie przeszkody bo jest ich sporo począwszy od tych nie mile widzianych po te całkiem przyjemne. Najważniejsze żebym zdążyła do odpowiedniego terminu.

Na ostatnim spotkaniu kwiatu dolnośląskiego zaczęłam robić scrapa do mapki ScrapMapu :) skończyłam go dopiero w domu i to kilka dni później ale postanowiłam go zgłosić na wyzwanie. Przecież to kolejna okazja do chwalenia się tym małym człowiekiem. No więc przedstawiam moje całe szczęście -Michał we własnej osobie.

#40


Na tym zdjęciu to nawet kolor włosów w słońcu prawie taki sam jak jesiennych liści. Może to pierwsze próby kamuflażu? Sztuka mimikry zawsze może się przydać np.: w zabawie w chowanego.












Taki trochę jesienny.

 


wtorek, 1 października 2013

Dobre wieści.

Witam!
Od jakiegoś czasu tylko czarne chmury kłębiły się na moim niebie. Były w nich oczywiście liczne dziury przez, które widać było niebo tzn. miłe chwile z rodziną i w pracy oraz spotkania ze znajomymi. A teraz nadszedł przełom i czarne chmury odpłynęły w dal ale żeby o nich nie zapomnieć to są widoczne w oddali. Mam nadzieję jednak, że już tu nie wrócą.
Z dobrych wieści to mam kilka naprawdę ważnych:
- wiemy na co uczulony jest Michał, jajko to jego wróg nr 1
- dostałam wizę więc polecę do Ani
- ale najpierw Ania przyleci do nas (w listopadzie)
- już jestem po operacji i dochodzę do siebie
- Daria jest na studiach
Teraz jestem rekonwalescentką i dochodzę do formy w domu więc staram się w chwilach przypływu sił na wykonywanie drobnych prac i już wczoraj w związku z mijającym terminem wyzwania umieściłam zdjęcie jednej z prac- granatową kartkę.
Pokażę co takiego wykonałam w weekend.

Taki twórczy bałagan zrobiłam rozkładając tyko część mojego przydasiowego majątku a zrobiłam wtedy dwa LO i dwie kartki z których jedną już przedstawiłam a więc pokażę teraz tę drugą.

Niezbyt dobrze widać ale na tle w kolorze ecri są przyklejone żółte różyczki. kolejnym etapem było dodanie kilkunastu perełek w kolorze złota i zieleni takiej jesiennej co trochę ożywiło i wzbogaciło całą pracę ale już nie zdążyłam zrobić zdjęcia(baterie wysiadły) a kartka poszła w świat.

Kolejne powody do dumy chociaż wiem, że nie są doskonałe ale wykonane z sercem i pomimo dużego bałaganu to z okrojonym zasobem przydasiowych elementów.

Poznajecie zdjęcie zrobione przez Lottę. Wykorzystałam papier latarni morskiej z kolekcji Chatka na weekend: Ławeczka i bardzo wiele ścinków z innych papierów ale nie wiem jakich bo wynalazłam je w pudle recyklingowym kwiatu dolnośląskiego. Za to wiem skąd są złote cekiny. Są odprute z bluzki mojej koleżanki Magdy G. za co bardzo jej dziękuję:*. Napis na pracy brzmi:" JEJ WYSOKOŚĆ" niestety słabo to widać.

I mój ulubieniec do fotografowania i do wyklejania oraz do kochania. Michał w roli głównej.

Jak przystało na przyszłego zdobywcę mórz i oceanów ma kalosze, sztormiak, kotwicę i koło ratunkowe dorobimy jeszcze tylko odpowiednią łajbę i w drogę kapitanie.
Wykorzystałam papiery z magicznej kartki : morskie opowieści  i przydasie z recyklingu oraz jedną z taśm  oraz kuleczki te od Ayeedy.
Mam nadzieję, że będę mogła przybyć na spotkanie w połowie października i pochwalić się osobiście. A tym czasem może uda mnie się coś jeszcze stworzyć w przerwach w dzierganiu kapy, która mnie bardzo absorbuje szczególnie gdy rysunki z wzorem okazują się mieć wiele błędów i trzeba często pruć i robić od nowa dodatkowo przeliczając na swój sposób całą pracę. Bardzo duży minus za niezgodne schematy z faktycznym wzorem dla "Szydełkiem i na drutach" Wydawnictwa PPU MAKLER z Wrocławia. WSTYD.
 A teraz buziaki dla wszystkich. Zabieram się do dziergania.




poniedziałek, 30 września 2013

Chyba zdążyłam

Witam!
Rzutem na taśmę wrzucam taką oto pracę:

Granatowa kartka.

Oczywiście jest to kartka z podziękowaniami. I bierze udział w wyzwaniu kwiatu dolnośląskiego "GRANAT" czyli kolor września:)


piątek, 13 września 2013

Trochę radości

Tak zwyczajnie witam.
Pokażę teraz jakie mam zdolne i miłe koleżanki. Na spotkaniach Kwiatu Dolnośląskiego zawsze pomagają i dzielą się czym tylko mogą.
Od Dobrosławy dostałam kwiatki niestety nie mam zdjęcia zbiorczego ale pojawiają się one w moich pracach. Dostałam też piękny wieniec w kolorze białej czekolady i pokażę jego zdjęcie wkrótce, za to mogę pokazać jaki radosny i bardzo wakacyjny scrap podarowała mi Katrina:

Pięknie i wiśniowo

Natomiast pozostałe dziewczyny stale mi w czymś pomagają, doradzają a czasem wyręczają w pracy kiedy np Michał nie daje mi spokoju podczas naszych spotkań. Bardzo Im wszystkim dziękuję.



A teraz powiem na jaki pomysł wpadłam. Zastanawiając się nad sierpniowym wyzwaniem kolorystycznym stale brakowało mi dobrego pomysłu albo materiałów do jego zrealizowania i tak więc nie zrobiłam tej pracy. Trochę też winien jest czas, że nie pozwala się rozciągnąć do oczekiwanych rozmiarów. Nie dawało mi spokoju, że tak ciężko jest mi zdobywać odpowiednie materiały i któregoś dnia kiedy oglądałam plakaty na tablicach ogłoszeniowych w pracy wpadły mi w oko niektóre elementy lub jakieś kolory z afiszy. Dodatkowo kiedy sprawdziłam na jakich papierach są nadrukowane to postanowiłam "zrecyklingować" te już nieaktualne ale ciekawe z powodu faktury, kolorów lub bliżej nie określonych powodów. Przyniosłam więc do domu kilka ciekawych okazów. Jak tylko zamienię je w coś ciekawego to zrozumiecie, że warto czasem zebrać to co dla innych nie ma już żadnej wartości.
Ach i muszę wspomnieć, że wiele znajomych osób z bliższych i dalszych kręgów zbiera dla mnie przydasie. Za co jestem wdzięczna. Jeszcze tylko ułożę swoje plany i będę częściej się do nich stosować a twórczość wszelka zacznie być bardziej regularna. Czekam też na czasy kiedy Michał będzie bardziej pomocny:) albo chociaż mniej absorbujący:) no może chociaż absorbujący ale w inny sposób. Teraz uznaje tylko dwie grupy przedmiotów: jedzenie i piłki co w przypadku konsumowania scrapowych elementów może być szkodliwe a granie nimi jak piłką też do niczego dobrego nie prowadzi.