Kolejny dzień pod znakiem zamieszania minął.
Zebrałam winogrona z działki u mamy (nie było tego aż tak wiele). Nastawimy na wino. Może któregoś dnia usiądę sobie w spokoju i z lampką wina zrelaksuję się w pełni tego słowa znaczeniu. Dodatkowa trudność tego dnia to ból w nodze ale pocieszające jest to, że za dzień lub dwa przejdzie.
Teraz kiedy zostałam tylko z Michałkiem a on śpi, mogę naszykować się na jutrzejsze zajęcia.
Jak tylko opanuję dodawanie zdjęć pochwalę się moim szczęściem, a jak uporam się chociaż z częścią spraw pozwolę sobie popracować nad lepszym prowadzeniem bloga.
Życzę miłej nocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz