niedziela, 26 maja 2013

Niby to maj II.

Jestem tu ponownie ponieważ chcę powiedzieć o tym jak pięknie Michał zaczyna się bawić z dziećmi. Na spotkaniu Kwiatu Dolnośląskiego Michał szalał z innymi dziećmi tak bardzo, że aż miło było patrzeć. Niestety tego samego dnia wylądował w szpitalu i przez kilka dni pomimo kłopotów ze zdrowiem bawił się z kolegami z sali: Kacprem i Maksem. Co prawda miejsce mało przypomina ośrodek wczasowy ale i tak zawsze to nowe doświadczenie dla malca, a dla nas kolejny pobyt w szpitalu i nerwy, przynajmniej wreszcie mamy diagnozę: astma wczesnodziecięca. I na marginesie dodam, że po jego wyjściu ze szpitala ja miałam maraton po aptekach. Dziękuję tu pani z apteki za "promocję na tubę Babyhaler".
Jest jeszcze kilka tematów o których chciałabym napisać ale już pora na odpoczywanie i sen, a więc miłej nocy i do zobaczenia wkrótce.

Niby to maj.

Witam.
Maj jest dla wszystkich miesiącem intensywnego nadrabiania zaległości jednocześnie z gonieniem w piętkę z majowymi wyczynami takimi jak matury, komunie, wesela, grille ze znajomymi i rodziną. Do tego należy dopisać wstępne planowanie wakacji i i innych letnich obowiązków i przyjemności.
Z racji nie odbiegania od przeciętnego wizerunku też jestem w kilku miejscach na raz. Będąc w domu planuję wyjścia i wyjazdy. w czasie jazdy do pracy wymyślam jak wiązać koniec z końcem. W pracy myślami wybiegam do spraw, które mam zaległe itp...
Więc żeby trochę od tego wszystkiego uciec pojechałam z koleżankami ze szkoły na targi w Krakowie gdzie spędziłam bardzo miło czas. Wykłady i pokazy były bardzo ciekawe i wiele się na nich dowiedziałam. Zrobiłam wspaniałe zakupy: kilka narzędzi i lakierów, zapasowe frezy i kilka innych skarbów służących upiększaniu i poprawianiu samopoczucia. Czas tzw wolny też minął pod znakiem wspaniałej zabawy i miłego wręcz rewelacyjnego towarzystwa. Zabawa była przednia. Spacer po Krakowie, piwko w irlandzkim pubie (hhbbvghj - to twórczość Michałka) i prawie "zielona noc".
Żałuję tylko, że nie mam aparatu, okazji do zrobienia zdjęć było mnóstwo. I tak pożyczałam sprzęt od dziewczyn i kilka fotek zrobiłam. na co mam dowód.


http://img2.poczta.o2.pl/?cmd=getpart&link=7XP5wFkSAQpYNmuFQAlsyVVkPEZnAAsqAAlSFUiODMoPDMVNVMiMTM2KnalDAA

piątek, 3 maja 2013

Wielka majówka.

Witam.
Pewnie jak większość ludzi chciałam wykorzystać te kilka dni wolnego, jakie dzięki majowym świętom nam się ułożyly tak korzystne, poświęcić na odpoczynek ale i na regenerację w pełnym słońcu. A tu deszcz, deszcz i deszcz.
Pomimo tej niekorzystnej aury 1 maja pojechałam z Michałkiem ( vel Kurczakiem) do mojej mamy na działkę. Spędziliśmy tam trochę czasu. Moja siostra dosadzała bratki, prababcia Lucyna rozpieszczała na zmianę Michała i Kokę (psa mojej siostry), a ja próbowałam uwiecznić wyprawę na fotografii. Niestety zdjęcia robiłam telefonem więc nie są najlepszej jakości.



To wcześniejsze chwalenie się:)

Wiosna


Lucynka, Michał i Koka















Gdzieś tu jest moje szczęście.





Może jutro będzie słońce i długi spacer, tymczasem dziergam podpatrzone na blogu AURELI SZAREJMYSZKI takie małe serwetki z resztek nici. Jeszcze nie wiem co z nich będzie. Szukam też nowych pomysłów na prace i właśnie mnie olśniło, że mam bardzo starą lampkę nocną do której dorobię klosz-abażur. Wstępny zarys już mam w głowie teraz tylko dopracuję szczegóły i w najbliższym czasie go zrobię.(w najbliższym czasie czyli nie wiem kiedy dokładnie:)).