piątek, 9 listopada 2012

Listopadowo.
Od kilku dni dzieją się dziwne rzeczy, których w najśmielszych snach bym się nie spodziewała. Zaprzątają moje myśli i odciągają od bieżących spraw. Na dalszy plan zepchnęłam to co powinnam zrobić i dlatego zaległości się mnożą. Muszę się wziąć za siebie tylko jak to zrobić kiedy myśli nieustannie krążą wokół spełniających się przeczuć i wyśnionych wydarzeń. Jak nauczyć się je odczytywać poprawnie tak żeby pomagać innym w omijaniu złych ścieżek. Coraz częściej myślę, że tak naprawdę nikt nie jest kowalem swojego losu, co w gwiazdach czy też na innych tablicach zapisane, wydarzyć się musi. Ludzkie losy są ze sobą tak splątane, że żadna siła tego nie zmieni.
Spotkali się ze sobą po tylu latach.
Jak tu nie wierzyć?
Zobaczymy co będzie dalej, czy rozmowa coś zmieni, czy też nie? A jeśli zmieni to czy na lepsze?

W bardo krótkich chwilach kiedy próbuję się skupić i uciec od tych myśli, staram się nadrobić zaległości ale  z marnym skutkiem. Trochę wyszywam, trochę sprzątam, trochę się uczę ale wszystko trochę za mało.

Niebawem pokażę ELMO dla mojego Michałka, którego trochę wyszywam.
Do zobaczenia wkrótce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz