niedziela, 21 kwietnia 2013

Chyba jest mnie za mało.

Witam!
Miał być wolny weekend na wykorzystanie go do celów produkcyjno porządkowych ale jak to zwykle bywa wcale taki nie był. Całą sobotę byłam w przedszkolu jako animator zabaw urodzinowych w zastępstwie za koleżankę. Zabawy były bardzo udane i znów wiele się od dzieci nauczyłam ale to nie było to co sobie wcześniej planowałam. W niedzielę niestety też nastąpiła zmiana planów- musiałam trochę odespać to znaczy dwie wcześniejsze doby. Z czwartku na piątek od około czwartej nad ranem siedziałam z gorączkującym Michałem a kolejnej nocy chyba w geście wdzięczności za tą pierwszą, Michał postanowił od czwartej dobrze się bawić. Punktem kulminacyjnym było uderzanie rozpędzoną ciężarówką w słupek podpierający antresolę. Dziwnym trafem wszyscy to słyszeli :). Dlatego też w niedzielę wstałam dość późno a raczej wstałam dwa razy: rano o siódmej -śniadanie Michałowe i moja kawa a potem dodypianie prawie do dziesiątej :) a i tak za krótko.
Trochę spraw w ciągu dnia podgoniłam ale szło mi jak krew z nosa. Spacer z Kurczakiem był rewelacyjny chociaż niedługi. Zrobiłam kilka drobnych kroków w sprawie doskonalenia się w obsłudze urządzeń medialnych. Wymyśliłam kilka nowych projektów w różnych dziedzinach, teraz tylko muszę znaleźć czas na ich realizację.
Zastanawiam się też w których zajęciach wziąć udział na III DLWC (Dolnośląskie Letnie Warsztaty Craftowe). Chciałabym kilku technik się nauczyć lub poznać chociaż podstawy ale to znów wiąże się z brakiem czasu i w tym wypadku także funduszy. Mam ochotę poczytać ale boję się zaczynać bo jak lektura mnie pochłonie to przepadnę jak nic. I właśnie dlatego powinno mnie być więcej ilościowo nie wagowo tu jest mnie o parę kilo za dużo. Tak z siedem kilogramów. Każda ja zajęła by się częścią obowiązków i wtedy może zaczęłybyśmy się wyrabiać ze wszystkim.
Pierwsza ja zajęłaby się domem: porządki, gotowanie, zakupy, przetwory i wypieki od czasu do czasu.
Druga ja zarabianiem pieniędzy: praca, praca i jeszcze raz praca.
Trzecia ja to wzorowa babcia: czas z i dla wnuka.
Czwarta ja to uczennica: szkoła, nauka prace domowe i projekty. I najgorszy ból magisterka.
Piąta ja zajęcia dodatkowe: szydełko, druty, scrapbooking, wyszywanie i inne techniki mniej znane i "naumiane".
Szósta ja to dobra córka i siostra a także koleżanka: odwiedziny u rodziny i pogaduchy o wszystkim ze wszystkimi znajomymi.
Siódma ja to relaks i dbanie o siebie: czytanie, trenowanie i obowiązkowe rytuały zdrowotne, wizyty u lekarzy i kosmetyczek i fryzjerów.
Ósma ja wysypiałaby się za wszystkie osiem ja. No i może damy radę.
Potrzebuję tylko namiary na tych od klonowania. A jako bonus poproszę o dziewiątą ja i to ona będzie chodzić na randki, pachnieć i błyszczeć.
A pewnie niedługo odkryję, że mam zajęć dla jeszcze kilku ja.
No już kończę wyliczać i uciekam trochę pospać bo jutro jeden z wielu dni pod tytułem " muszę szukać pracy".
Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz